Ze jedynym zmartwieniem to był,ograniczony fundusz na imprezy czy w co się ubrać na wypad ze znajomymi?
Że nie było problemu aby zjeść ciepły obiad i wypić gorąca kawę?
TAK. PRZYZNAJE SIĘ!
Możecie mnie zjeść za to... ale tak tęsknię. Brakuje mi tego wszystkiego. Takiego "beztroskiego" życia.
Chodź tęsknię za takim życiem i mimo , że wcześnie zostałam mamą to nie. Nic bym nie zmieniła.
Dzięki dzieciom jestem inna osobą... Każde z nich po przyjściu na świat czegoś mnie nauczyło.
Pierwsze,że bycie młoda mamą to nic złego i że nieświadomie robi się selekcja "znajomych" i zostają ci prawdziwi. Że da się pogodzić dom,dziecko, prace i jeszcze zostanie czas dla siebie samej!
Drugie,że dzieci o dziwo nie biją się o super zabawki z najwyższej półki ale o głupia kartkę papieru...
(Wiec pieniądze to nie wszystko...)
No i ze nie może być nic gorszego niż klocek lego w nocy na drodze do łazienki....no w tedy tak myślałam...
Trzecie nauczyło mnie cierpliwosci (choć nadal mam jej malo), optymizmu, cieszyć się z byle czego i tego ze niepełnosprawne dziecko to nie koniec świata. To początek. Początek nowego życia. Nowej Ciebie.
Jakiej? To już zależy tylko od Ciebie....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz