poniedziałek, 15 lutego 2016

Mam dość. ..

Czasem mam dość...





Płaczu i zgadywania  co mu dolega..
Tłumaczenia, że nie wolno wyciągać talerzy z szafki..
Chodzenia po schodach w ta I spowrotem...
Omawiania każdej wykonywanej  czynnosci,  mama założy ci buciki, podaj prawa rączkę, lewa...
Śpiewania piosenek by wiedział jaką czynność będziemy zaraz wykonywać... 
Ostrzegania, uważaj krawężnik  nóżka do góry!
Uważaj drzwi,ściana, schody.
Uważaj pies, drzewo, zabawki...

Dość mam czasem biegania  bo widzę ze się nie zatrzyma... ze spadnie ze schodów,że znów ktoś nie odstawił krzesła na miejsce i uderzył się w nie głową...

Są dni kiedy wydaje mi się że żyje w domu gdzie ktoś ma nerwice natrectw... a moi znajomi myślą że ja ją mam... ze ciągle biegam i odstawiam te cholerne krzesła, zabawki.
Ze ciągle otwieram drzwi gdy są przymkniete... ze wszystko musi leżeć na swoim miejscu...
I ciągle teksty typu - ze ja nie potrafię usiąść i posiedzieć... nie rozumieją ze dla niego na każdym kroku  czai się niebezpieczeństwo a ja matka tego małego szkraba mimo wszystko ze mam dość robie  to dla niego.

Przecież nie zamknę go w pokoju i nie będę go trzymała pod kluczem.

Kiedyś dosłownie co tydzień przestawialam meble... teraz żebym mogła przymocowała bym wszystko na stałe... by zminimalizować  ryzyko  usunęłam stolik i inne "nie tak bardzo" potrzebne meble...

Bo czego się nie robi z miłości do dziecka...





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz