poniedziałek, 23 maja 2016

Kropki

Dawno nie pisałam wiem... przepraszam. Czasem tyle się dzieje. ..
Naprawie to obiecuje.


 Kiedy przyszedł dzień ze dostaliśmy laskę do domu byłam trochę w szoku... jej obecność potwierdzała tylko to jaki los nas czeka...
Dość szybko oswoiłam się z nowym członkiem  rodziny.  Co raz częściej nawet zabieramy ja ze sobą na spacery. Jednak dziś .. od dziś mamy kolejnego gościa.
Maszynę Brajlowska... niestety z nią już ciężej mi się oswoić.  Stoi cały dzień i czuje dosłownie jej obecność i odgłos stukania  aż w głowie...

Nie będzie kolorowych laurek.
Nie będzie listów pisanych ulubiona czerwona szminka mamy...


Będą rzędy białych wypukłych kropek... dla wielu z Was to będą nic nie znaczące kropki...
Tysiące,  miliony kropek...


Patrzę na nią i myślę co poszło nie ta, że takiego psikusa  los na zrobił?
Nie o tym marzyłam nosząc go pod sercem.
Nie o białej lasce.
Nie o nauce pisania Brajlem.
Nie o życiu w ciemności.
Nie o ciągłym pytaniu co dalej.


Wiem,wiele już nie zrobię.  Zostało się pogodzić z  tym co nas spotkało i nauczyć się żyć w ciemność której od 1.5 roku nienawidzę.
Wiem, że póki on nie rozumie że jest inny ja mam czas na to by zrozumieć wiele spraw o które on kiedyś zapyta.
I teraz na stare lata przyszło mi się uczyć Brajla... by zrozumieć co kiedyś mój syn mi napisze Brajlem...




1 komentarz:

  1. Oj daj mu tylko ta szminke albo dwie albo cale mnóstwo. Narysuje Ci najpiękniejsza laurke na świecie, laurke taką płynąca prosto z serca.

    OdpowiedzUsuń